Wyprawa do Rumunii 2005 |
1. CelTegoroczna wyprawa nie miała być (i nie była) już tak egzotyczna / daleka (ok, na razie ograniczam się do Europy i w jej obrębie liczę egzotyczność krajów) jak zeszłoroczna do Norwegii, ale pewien poziom niesamowitości i oryginalności pozostał. Celem była Rumunia. Zasadniczo wybrałem ten rejon z trzech powodów:
2. Kto?Tym razem ku memu zaskoczeniu nie jechałem sam (internet czyni cuda). Ostatecznie wybrałem się z Tomkiem z Obornik Śląskich i Marcinem z Kielc, dwoma maniakami rowerów, co wpędzało mnie w obawy, że wyjazd odbije się na mojej długości życia lub ewentualnym zajechaniu na śmierć (niekoniecznie ciężarówce drogi). Tomek jednak po kilku dniach odłączył się i większość wyprawy przejechałem z Marcinem. 3. WyprawaRuszyliśmy 13 lipca 2005 z Bielko-Białej w kierunku Rumunii. 31 lipca byliśmy z powrotem pełni wrażeń po przejechanu Słowacji, kawałka Węgier, dużej części rumuńskich Karpat i zwiedzeniu okolicznych miast. Aby przybliżyć wam przebieg podróży i podzielić się przeżyciami opracowałem relację (opartą dość wiernie na dzienniku pisanym dzień po dniu na trasie) i galerię zdjęć. Pracuję też nad mapką trasy. Cała wyprawa (nie licząc kupionego przed nią sprzętu rowerowego) kosztowała mnie około 110 euro, łącznie z pociągami, z których skorzystaliśmy przy powrocie. Ceny zarówno na Słowacji, jak i w Rumunii są bardzo zbliżone do polskich. |